lis 20 2004

brrrrrrr


Komentarze: 4

zimno, slisko, zimno...wychodze sobie wczoraj z domu a tam co...śnieg, mało bo mało, ale snieg...o mało co bym nie wyrzneła na schodach...nie mówiąc juz ze musiałam idac chodnikiem drobić nogami jak gejsza...lód wszędzie...

jeszcze to tego wielkiego city katowitz musialam jechac...a że jako buty zimowe służą mi halówki (bo glany dziurawe a na martensy pieniedzy brak...) stópki mi troszke odmarzły...a pawelson nie przyszedł....

cóż...tym razem nie obecnośc jego była uzasadniona...i poraz drugi w zyciu załowałam że nie posiadam mobajl fołna - nie musiałabym tam stac jak głupia i sie wqrwiac...

za to widzialam jak milicja zbiera z chodnika pana w stanie mocno wskazującym hehe... koles nawet nie potrafił ustać na nogach...

i teraz patrze za okno i znowu snieg...a ja jeszcze nakrycia głowy na tę zimę nie posiadam...a w łysą czaszke piździ mocniej...ja bym tak nauszniki chciała tym razem....

 

 

poxik : :
młoda
20 listopada 2004, 21:49
noo.. tu dotarłam wreszcie ;] poza tym chciałam powiedzieć, że nie lubię jak nie umiem na blogu znaleźć księgi gości, bo się wtedy czuję głupsza niż jestem. ehh. no cóż. pozdrowienia i tyle!
pox
20 listopada 2004, 17:43
a ja ostatnio często słucham tej piosnki nawet...i co jak mi \"czaszka na pój peknie\" ...;)
20 listopada 2004, 17:08
Kompup prawidłowo :P To samo i mi się nasunęło :P Poksu Poksu nałóż czapkę gdy pogoda w kratkę a może nałóż czapkę w kratkę gdy pogoda.. ehm : DO DUPY :P
20 listopada 2004, 15:55
Pewna piosnka mi sie przypomniala... Ten pan tez lysy byl:P

Dodaj komentarz